Arthur G. Daniells, Chrystus naszą sprawiedliwością
Jakie jest zadanie kaznodziejów Ewangelii? To właściwe dzielenie się Słowem Prawdy; nie jest to odkrywanie nowej Ewangelii, lecz właściwe nauczanie już powierzonej im Ewangelii. Nie mogą oni polegać na starych, wyuczonych kazaniach i przedstawiać je swoim zborom. W takim przypadku nie wyjdą oni naprzeciw położeniu i potrzebom ludu. Są tematy stale zaniedbywane, które powinny być szeroko omawiane. Istotą naszego poselstwa powinno być życie i misja Jezusa Chrystusa. Zwróćcie z naciskiem uwagę na upokorzenie, samozaparcie, skromność i łagodność Chrystusa, aby dumne i samolubne serca mogły dostrzec różnicę jaka dzieli je od Wzoru i upokorzyły się. Ukażcie swoim słuchaczom Jezusa i Jego poniżenie, jakiego doznał, aby ratować upadłego człowieka. Pokażcie im, że Ten, który wziął na siebie naturę ludzką, właśnie dla człowieka przeszedł przez ciemności i groźbę przekleństwa ze strony Swego Ojca; to przekleństwo wynikało z przestępstwa, jakiego dopuścił się człowiek wobec Jego Prawa. Z tego powodu Zbawiciel postawą znaleziony był jako człowiek.
Opiszcie – na tyle, na ile ludzki język to potrafi – upokorzenie Syna Bożego ale nie myślcie, że osiągnęliście już szczytowy punkt, kiedy opisaliście w jaki sposób zamienił On tron światłości i chwały, który dzielił wraz z Ojcem, na człowieczeństwo. Przyszedł wprost z nieba na ziemię, aby na ziemi znieść przekleństwo z powodu upadłej ludzkości. Do wykonania tego nikt Go nie zmuszał. Sam wybrał brzemię gniewu Bożego, który sprowadził na siebie człowiek przez nieposłuszeństwo boskiemu Prawu. Wybrał cierpienie z powodu okrutnych szyderstw, drwin, biczowania i ukrzyżowania. „Postawą znaleziony jako człowiek, sam się poniżył, będąc posłusznym, aż do śmierci”, lecz rodzaj śmierci którą poniósł, był zadziwiający dla wszechświata, „bo była to śmierć krzyżowa”. Hańba i niełaska, jakie spotkały Chrystusa, były widoczne. On sam gorzko to odczuwał. Odczuwał to znacznie głębiej i boleśniej niż potrafimy sobie wyobrazić, bo Jego charakter był o wiele doskonalszy, bardziej czysty i święty niż grzesznej ludzkości, za którą cierpiał. Był przecież Majestatem niebios, był równy Ojcu, był przywódcą zastępów anielskich, a umarł za człowieka śmiercią, która była ponad inne, okryty hańbą i zarzutami. O, gdyby zarozumiałe ludzkie serca potrafiły to zrozumieć! O, gdyby mogły wniknąć w znaczenie odkupienia i pragnęły nauczyć się łagodności i pokory Jezusa…